Roy Complain wraz z członkami plemienia żyje w gęstej dżungli o nazwie Kwatery, znosząc trudy przetrwania, walcząc z wrogami; innymi plemionami, dzikimi zwierzętami, owianymi licznymi tajemnicami Ludźmi z Dziobu, legendarnymi Gigantami i obcymi. Pewnego dnia plemienny kapłan Marraper wybiera kilku śmiałków i organizuje wyprawę, gdyż przypadkowo wpadł na trop czegoś niezwykłego. Odnalazł dokument mogący poświadczyć, że szeptane po kątach między współplemieńcami historie i legendy jakoby wszyscy żyli wewnątrz Statku mogły być prawdziwe.

Statek i dżungla, jak to możliwe? Oto jest jedno spośród przynajmniej kilku pytań, które mają szansę trzymać czytelnika przy tej opowieści aż do samego końca. Świat został przedstawiony dość ciekawie, warto zauważyć, że Aldiss zwrócił uwagę na dywersyfikację kultury. Mimo, że członkowie wszystkich plemion należą do tego samego gatunku to miejsce ich zamieszkania odciska na nich swe piętno. Z racji wzajemnego odseparowania poszczególne plemiona różnią się stanem wiedzy, filozofią, językiem albo poziomem technologicznym. Ponadto u członków wszystkich plemion zaobserwujemy w mniejszym lub większym stopniu regres umysłowy, będący jednocześnie narzędziem kulturotwórczym. Niewiedza może przyczyniać się do powstawania mitów, legend, przesądów, a w szczególności tłumaczenia zjawisk niepojętych ingerencją obcych lub nadprzyrodzonych sił, które zwykle są przerażające lub przynajmniej budzące respekt. Jak kiedyś kojarzono, na przykład, klęski żywiołowe lub plagi z boskim gniewem, tak dzisiaj w cywilizowanym świecie dysponujemy wiedzą o tych zjawiskach. Myślę, że to dość ważne elementy przy budowaniu w czytelniku poczucia wiary w to, co autor stara się nam unaocznić.   

Postacie w „Non Stop” pozostają na zadowalającym poziomie. Nie są to charakterologiczne wyżyny; wielopoziomowi bohaterowie utkani z rozlicznych dramatów, wewnętrznych rozterek i skomplikowanej psychologii, lecz opierają się schematyzacji i uproszczeniom wynikającym z nadawania im atrybutów, co w ostatecznym rozrachunku daje indywidua na tyle dobrze skrojone, aby w nie uwierzyć. Nie tylko w nich samych, ale również ich motywacje i uczucia, a to w zupełności wystarcza, gdyż dla Briana Aldissa w przypadku „Non Stop” ważniejsze jest opowiedzenie historii, a nie sposób jej opowiadania. Powieść o raczej lekkim i przygodowym charakterze, jaką niewątpliwie jest „Non Stop” nie potrzebuje szerzej zakrojonych profilów psychologicznych, gdyż te położyłyby zasłonę dymną między opowieścią a czytelnikiem.  

Myślę, że „Non Stop” można określać mianem powieści drogi. Poza tym, że bohaterowie istotnie rozpoczynają wędrówkę, to, co ważniejsze, rozwijają się, ich postawy ulegają zmianie, nabierają nowych motywacji i dowiadują się rzeczy, które całkowicie zmieniają ich światopogląd i filozofię życia. Ponadto powieść można zaliczyć do nurtu socjologicznej fantastyki naukowej, gdyż istotną rolę odgrywa społeczeństwo zakotwiczone w dość odmiennych od rzeczywistych okolicznościach. Warto też zauważyć, że autor nie stawia tamy między dziełem a czytelnikiem w postaci operowania skomplikowanym słownictwem naukowym czy żargonem technologicznym. W „Non Stop” łatwo więc się wgryźć, bez zaprzątania sobie głowy technologicznymi niuansami, którymi nierzadko legitymuje się hard sci-fi. Najważniejsza jest opowieść, co z pewnością stanowi zachętę dla odbiorców, których nużą technologiczne zawiłości lub tych czytelników, którzy pragną zacząć czytać fantastykę naukową, a jednocześnie nie chcą się ładować w zbyt trudną książkę.   

Dorobek Briana Aldissa (1925-2017) określa się na około 80 powieści i 300 opowiadań. Aldiss pracował jako księgarz i redaktor literacki „Oxford Mail”, pisywał recenzje filmów oraz utwory poetyckie. „Non Stop” (1958) ukazało się w wydawnictwie Faber and Faber, polski przekład, którego autorem jest Marek Wagner wyszedł dopiero w 1975 roku za sprawą wydawnictwa Iskry. Poza tym „Non Stop” miałoby iść w odcinkach w „Trybunie Robotniczej”. Z serii wydawniczej „Wehikuł Czasu” uświadczymy jeszcze innej książki Aldissa – „Cieplarni” oryginalnie wydanej w 1962 roku. Różne wydawnictwa przygotowały przekłady innych dzieł Brytyjczyka. Są to między innymi „Mrok”, „Superpaństwo”, „Siwobrody”, „Kto zastąpi człowieka?” albo „Trylogia Helikonii”. Aldiss wielokrotnie był laureatem różnych nagród przyznawanych za fantastykę naukową. Zdobył między innymi Hugo, Nebulę, Locusa, Nagrodę im. Campbella, a za zasługi dla literatury odznaczono go Orderem Imperium Brytyjskiego.  

„Non Stop” nie jest w mojej opinii pozycją wybitną i pewnie nie jest też najlepszą spośród powieści Briana Aldissa, ale niewątpliwie obowiązkową, jeśli zależy nam na poznawaniu klasyki gatunku. Poza wpadką jaką była „Aleja Potępienia” Rogera Zelaznego seria „Wehikuł Czasu” jak dotąd trzyma dość równy poziom. Zachęcam więc do zastanowienia się nad lekturą „Non Stop” – tym razem nie dla postaci czy kunsztu autora, lecz samej opowieści.

Źródła

1. Aldiss B. Non Stop. Poznań, 2018.