„Błękitna
kropka. Człowiek i jego przyszłość w kosmosie” (1994) to książka
popularnonaukowa, którą można nazywać następczynią innej, wcześniejszej książki
Sagana, noszącej niewybujały tytuł „Kosmos” (1980). W „Kosmosie” Carl Sagan
ledwie wprowadza czytelnika w kwestie filozoficzne, socjologiczne,
technologiczne i astronomiczne, stojące za faktem istnienia człowieka we
wszechświecie. W „Błękitnej kropce…” Sagan nie tylko rozwija wiele zagadnień,
których istnienie w poprzedniej książce jedynie zasygnalizował, ale wprowadza też
nowe.
Sagan
idzie tropem nauki, filozofii, oraz historii, przemyca swoje spojrzenie na
kosmos, dyskutuje z kreacjonistami oraz innymi farmazoniarzami i oddaje się
licznym spekulacjom. „Błękitną kropkę…” możemy nieoficjalnie podzielić na trzy
zasadnicze części: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. W części pierwszej
cofamy się nieco w czasie, Sagan opowiada o tym, że ludzie od zawsze byli
wędrowcami, że od początków naszego istnienia intrygowało nas niebo i
zawieszone na nim obiekty. Naukowiec podkreśla, że nie jesteśmy wyjątkowi, że
wszechświat nie istnieje dla nas, że będzie istnieć bez nas i istniał długo przed
nami, a wszelkie głosy mówiące, że jest inaczej należy zrewidować. Tym samym Sagan
dosłownie dokonuje napiętnowania wiary w kreacjonizm i podobno niewidzialne,
wszechmocne i wszechwiedzące byty. Czuć w słowach Carla Sagana wielką wiarę w
naukę i wiedzę, a jednocześnie silny i bezwzględny opór przed tym, co
nierzeczywiste, nieudowodnione, pozbawione sensu, logiki i jakichkolwiek
przesłanek ku, temu by uznać to za jakkolwiek prawdopodobne. Sagan dość ostro
obchodzi się z między innymi z kościołem katolickim, który przez długie lata
bezczelnie kłamał i dbał o to, by prawda o heliocentrycznej naturze
wszechświata nie wyszła na jaw. Autor przypomina o torturach i innych
przykrościach, które spotykały naukowców i badaczy, którzy ośmielali się
stanowczo zaprzeczać kościelnej wykładni, która głosiła, że Ziemia jest w
centrum wszechświata, a gwiazdy i inne planety krążą wokół niej.
Styl,
w jakim Carl Sagan prowadzi swojego odbiorcę po promenadzie kosmicznych zagadek
i faktów zasługuje na wielką pochwałę, ponieważ ten autor miał duży talent w
mówieniu o skomplikowanych, naukowych rzeczach w niezwykle prosty sposób, a to
wśród naukowców talent bardzo rzadki. W „Kosmosie” zresztą jest tak samo.
W
nieformalnej części drugiej Sagan szczegółowo opisuje co ciekawsze obiekty w
Układzie Słonecznym i opowiada o tym, jak doszło do zgromadzenia informacji na
ich temat, jak to się stało, że dziś wiemy, to co wiemy, jak wyglądały
poszczególne misje kosmiczne, co doprowadziło do ich uruchomienia i jakie były
ich rezultaty. Między innymi dowiemy się nieco o programie Apollo, programie
Mariner, o sondach Voyager 1 oraz Voyager 2 lądownikach Viking, które odwiedziły
Marsa i paru innych przełomowych wydarzeniach z przeszłości. Autor na dłużej zatrzymuje
się przy co ciekawszych obiektach w Układzie Słonecznym. Zajmuje się między
innymi Wenus, Uranem, Tytanem (jednym z księżyców Saturna), samym Saturnem, a
raczej jego pierścieniami, opowiada o procesach geologicznych oraz
wulkanicznych na Ziemi, ale także na innych globach, pisze o osiągnięciach
człowieka na arenie kosmicznej. Warto zauważyć, że Sagan nie opisuje tylko
techniczno-naukowowych kwestii dotyczących poszczególnych sond, misji, czy
programów. Nieobce są mu również sprawy socjologiczne, ekonomiczne i polityczne.
Należy
wspomnieć, że z uwagi na rok 1994, w którym książka została wydana po raz
pierwszy, wiele z opisanych przez Sagana osiągnięć już nie robi wrażenia. Jeśli
ktoś zakłada, że w „Błękitnej kropce…” przeczyta o aktualnych postępach w
badaniu kosmosu to grubo się myli. Na tej płaszczyźnie książka jest mocno
przestarzała, od 1994 roku wiele rzeczy się wydarzyło. Dlatego też do dzieła Sagana
należy podchodzić z umiarkowanym i chłodnym dystansem, traktować je w pewnym
sensie jako „źródło historyczne”. „Błękitna kropka…” choć w kwestii faktografii
nie jest pierwszej świeżości, to są sprawy, które nie tak łatwo poddają się
biegowi lat, a jest to filozofia Carla Sagana i jego spojrzenie na ludzkość, na
romantyczną wizję człowieka w kosmosie.
Część
trzecia nie ma prawa czytelnika rozczarować zdezaktualizowaniem, ponieważ w
niej naukowiec daje się porwać potokowi futurologicznych spekulacji. Najogólniej
mówiąc: Sagan zastanawia się, jak w miarę rozwoju technologicznego będzie
postępować proces zdobywania kosmosu przez człowieka. Przedstawiano koncepcję
kolonizacji przez teraformowanie różnych planet i księżyców w Układzie
Słonecznym, teoretycznie opisano, jak można by to zrobić, jeśli dysponować
odpowiednimi środkami, wspomniano o zagrożeniach zewnętrznych, jakim są
asteroidy i planetoidy, które mogą przerwać życie na Ziemi. W kontekście
zbłąkanych skał Sagan wysuwa kilka pomysłów na to, jak zmieniać ich orbity,
spychać z kursu kolizyjnego, a nawet wprowadzić na orbitę i wydobywać z nich
zasoby, co byłoby początkiem kosmicznego górnictwa. Ponadto autor prowadzi
rozważania, jakie byłyby społeczne, kulturowe, biologiczne i polityczne
konsekwencje osiedlania się ludzi na innych globach.
Książka
ta przede wszystkim rozwija zagadnienia podjęte przez autora w „Kosmosie”.
Treści jest więcej, jest ona zdecydowanie ciekawsza i więcej stron autor
poświęcił własnym arcyciekawym rozważaniom i spekulacjom, czego w „Kosmosie”
trochę mi brakowało. Niezmiennym elementem pozostaje entuzjazm i hurra-optymizm
autora, szczególnie w kwestii obcych cywilizacji. Carl Sagan chyba mocno
wierzył, że nie jesteśmy sami w kosmosie, mimo, że nie ma na to żadnych
twardych dowodów, a jedynie teorie i spekulacje oparte o argument skali i
argument prawdopodobieństwa. W pełni rozumiem, z czego wiara Sagana wynikała i
nie potępiam tego. Kwestia życia pozaziemskiego wciąż pozostaje otwarta, nauka
jeszcze nie zdążyła odpowiedzieć na pytanie, czy jesteśmy sami, czy nie, choć
wydaje się wielce nieprawdopodobne matematycznie, abyśmy w tak ogromnym
wszechświecie byli całkowicie osamotnieni.
W
„Błękitnej kropce…” Carl Sagan przejawia wiele entuzjazmu i wielką wiarę w
ludzką inteligencję oraz empatię, które, według autora, pozwolą uchronić nas
przed samozniszczeniem, nieważne, czy w konflikcie atomowym, czy poprzez nieumyślne
dokonanie zmian w biosferze. W obecnym momencie dziejowym trudno mi się z Saganem
zgodzić, ponieważ obserwujemy niebezpieczne tendencje rozwojowe, chociażby w
zmianach klimatu, a historia ludzkości to przede wszystkim historia wojen i
tragedii.
Książkę
wzbogaca opracowanie graficzne. Wydawnictwo Zysk i S-ka bardzo się postarało w
przygotowaniu tej pozycji, ponieważ w środku, między tekstem, mnóstwo jest
zdjęć i ilustracji. Materiał ilustracyjny to nie tylko prawdziwe zdjęcia
wykonane np. przez NASA, ale też wizje artystyczne rozmaitych malarzy lub
rysowników, powstałe w oparciu o dane naukowe lub hipotezy. O ile grafiki
koncepcyjne wciąż są estetyczne, ładne, cieszą oko, to autentyczne zdjęcia
chyba nie przetrwały próby czasu. Dobrym pomysłem byłoby zaczerpnąć z otwartych
archiwów NASA nowy materiał ilustracyjny, jeśli to możliwe od strony prawnej,
celem odświeżenia strony graficznej.
Podsumowując:
„Błękitna kropka…” pozostaje ciekawą pozycją popularnonaukową, odrobinę
zdezaktualizowaną, ale wciąż godną uwagi każdego, kogo pociąga wszechświat i
kwestie społeczne, filozoficzne, polityczne i ekonomiczne związane z jego
eksploracją, kwestie wciąż jednak stojące w rozkroku między nauką a fantastyką
naukową. Książka pomaga uświadomić czytelnikowi, jaki jest nasz obecny status
we wszechświecie, jakie mamy perspektywy na przyszłość i jak (prawdopodobnie)
zmieni się nasze życie, jeśli kiedykolwiek podejmiemy trud kolonizacji innych
światów.
*
„Spójrz
ponownie na tę kropkę. To nasz dom. To my. Na niej wszyscy, których kochasz,
których znasz. O których kiedykolwiek słyszałeś. Każdy człowiek, który
kiedykolwiek istniał, przeżył tam swoje życie. To suma naszych radości i
smutków. To tysiące pewnych swego religii, ideologii i doktryn ekonomicznych.
To każdy myśliwy i zbieracz. Każdy bohater i tchórz. Każdy twórca i niszczyciel
cywilizacji. Każdy król i chłop. Każda zakochana para. Każda matka, ojciec i
każde pełne nadziei dziecko. Każdy wynalazca i odkrywca. Każdy moralista. Każdy
skorumpowany polityk. Każdy wielki przywódca i wielka gwiazda. Każdy święty i
każdy grzesznik w historii naszego gatunku, żył tam. Na drobinie kurzu
zawieszonej w promieniach Słońca. Pomyśl o rzekach krwi przelewanych przez tych
wszystkich imperatorów, którzy w chwale i zwycięstwie mogli stać się chwilowymi
władcami fragmentu tej kropki. Naszym pozą. Naszemu urojonemu poczuciu własnej
ważności, naszej iluzji posiadania jakiejś uprzywilejowanej pozycji we
wszechświecie, rzuca wyzwanie ta oto kropka bladego światła.”
Pale Blue Dot – fotografia Ziemi
wykonana przez sondę kosmiczną Voyager 1, opuszczającą Układ Słoneczny. Zdjęcie
to zostało wykonane z rekordowej odległości od Ziemi – około 6,4 mld km.
Źródła:
1.
Sagan C. Błękitna kropka. Człowiek i jego przyszłość w kosmosie. Poznań,
2018.
2.
Sagan C. Kosmos. Poznań, 2016.
Tags:
POPULARNONAUKOWA
Prześlij komentarz
0 Komentarze