Książka
„Kosmos” Carla Sagana to bodaj najpopularniejsze dzieło popularno-naukowe w
dziejach. Tytuł może być nieco mylący, ponieważ Carl Sagan nie porusza się
jedynie w ramach zagadnień, które dotyczą cyklu życia gwiazd, planet, galaktyk,
ale wspomina także przełomowe momenty w naszej, ziemskiej nauce, bierze się za
różnorakie filozoficzne rozważania i zabiera czytelnika w przeszłość. „Kosmos”
to zbiór trzynastu tekstów traktujących na różne tematy dotyczące wszechświata,
w tym Ziemi i naszej cywilizacji, bo przecież, jak powiedział kiedyś Neil
deGrasse Tyson, jesteśmy częścią wszechświata.
Książka jest agregatorem przemyśleń antropologicznych, biologicznych, kosmologicznych, historycznych i astronomicznych, zabiera w podróż od starożytności po współczesność. Autor bierze także na wycieczkę przez 15 miliardów lat kosmicznej ewolucji. Ponadto Sagan spekuluje na temat cywilizacji pozaziemskich, kierunku rozwoju ludzkości oraz nauki w przyszłości. W swych tekstach korzysta z dorobku naukowego poprzednich pokoleń, pozostając w zgodzie z metodą naukową, ale też nierzadko staje na rozdrożu między nauką a filozofią, oddając się namiętnym poszukiwaniom odpowiedzi w licznych i ciekawych kwestiach – tu zwykle trochę oddala się od nauki. Wraz z „Kosmosem” otrzymujemy przegląd najważniejszych odkryć astronomicznych i fizycznych, jakie dokonały się na drodze rozwoju cywilizacyjnego. Sagan dość dobrze tłumaczy znaczenie tych odkryć i przytacza wiele ciekawostek z nimi związanych. Pisze o dawnych dziejach Ziemi, różnorodności gatunkowej czy chociażby ewolucji.
Książka jest agregatorem przemyśleń antropologicznych, biologicznych, kosmologicznych, historycznych i astronomicznych, zabiera w podróż od starożytności po współczesność. Autor bierze także na wycieczkę przez 15 miliardów lat kosmicznej ewolucji. Ponadto Sagan spekuluje na temat cywilizacji pozaziemskich, kierunku rozwoju ludzkości oraz nauki w przyszłości. W swych tekstach korzysta z dorobku naukowego poprzednich pokoleń, pozostając w zgodzie z metodą naukową, ale też nierzadko staje na rozdrożu między nauką a filozofią, oddając się namiętnym poszukiwaniom odpowiedzi w licznych i ciekawych kwestiach – tu zwykle trochę oddala się od nauki. Wraz z „Kosmosem” otrzymujemy przegląd najważniejszych odkryć astronomicznych i fizycznych, jakie dokonały się na drodze rozwoju cywilizacyjnego. Sagan dość dobrze tłumaczy znaczenie tych odkryć i przytacza wiele ciekawostek z nimi związanych. Pisze o dawnych dziejach Ziemi, różnorodności gatunkowej czy chociażby ewolucji.
Carl
Sagan jest jak dobry kumpel, z którym rozmawia się przy piwie. Nie traktuje
swojego odbiorcy, jak głupca, wręcz przeciwnie, ale raczej stroni od szafowania
terminami naukowymi, które niejednego czytelnika z pewnością przyprawiłby o
niepotrzebny zawrót głowy. Sagan, twardą naukę ogranicza do niezbędnego
minimum, a jeśli już trzeba wyłożyć jakiś ściśle naukowy problem, czyni to w
łopatologiczny wręcz sposób, pisze klarownie, czysto, niezwykle jasno, korzysta
z obrazowych porównań i metafor. Mimo, że autor był naukowcem, i to nie byle
jakiego formatu, potrafił wykonać ukłon w stronę swojego czytelnika i mówić
jego językiem, a jest to rzecz niebywała, bo naprawdę niewielu naukowców to
potrafi. Dodatkowo Carl Sagan czynił to z pasją i wielką nadzieją na
inspirowanie i oczarowywanie kolejnych pokoleń czytelników wspaniałymi
zagadkami kosmosu. Głęboko wierzę, że „Kosmos” w rzeszach ludzi rozbudził
zainteresowanie światem lub umocnił to już trwające.
Sporo uwagi autor poświęca życiorysom wybitnych naukowców, na przykład sir Isaacowi Newtonowi, Mikołajowi Kopernikowi, czy Johannesowi Keplerowi, których ciekawość świata oraz niezłomność w dążeniach do rozwiązania rozlicznych zagadek wszechświata przewartościowały ówczesną naukę i położyły podwaliny pod idee lub koncepty naukowe, które przyczyniły się do późniejszych odkryć innych badaczy i dziś są dla nas oczywistością.
Carl
Sagan nie zapomina oczywiście o świecie starożytnym. Przytacza na przykład
historię pewnego mieszkańca Aleksandrii – Eratostenesa, który wsławił się tym,
ze oszacował z dość dużą dokładnością promień kuli ziemskiej, a dokonał tego
jedynie dzięki obserwacji dwóch wbitych w ziemię palików i tego, w jaki sposób
rzucają one cień. Z pomocą przyszła mu oczywiście matematyka, rozum i zdolności
analitycznego myślenia. Carl Sagan niejednokrotnie zwraca uwagę z jaką finezją starożytni
stosowali naukę w praktyce, jak wielką wiedzą dysponowali – wiedzą, która
koniec końców przepadła, być może na zawsze, wraz z pożarem Biblioteki
Aleksandryjskiej. Autor podkreśla i dość dobitnie daje czytelnikowi do
zrozumienia, jak wielką tragedią dla naszej cywilizacji był ów pożar. Ogień
strawił mnóstwo dzieł wszelakich: filozoficznych, naukowych, literackich –
tylko nieliczne dotrwały do czasów współczesnych. Co przepadło, tego dokładnie
nie wiemy, ale świadomość, że już nigdy możemy się nie dowiedzieć jest miażdżąca
i wielce deprymująca. Sagan wysuwa też tezę, że pożar cofnął naszą cywilizację
w rozwoju, sugeruje, że gdyby nie ta tragedia, a po niej następujące wieki
ciemne, być może dziś stalibyśmy o wiele wyżej w rozwoju cywilizacyjnym. Wszak
przecierpieliśmy tysiąc lat w mrokach średniowiecza. To jeden z bodaj
ciekawszych tematów eksplorowanych przez „Kosmos”.
Dziś
biorąc „Kosmos” do ręki należy pamiętać, że jest to książka z 1980 roku. Pewne
informacje dotyczące postępów w projektowaniu nowych technologii i osiągnięć w
dziedzinie astronautyki mogą być częściowo lub całkowicie zdezaktualizowane
albo niezgodne z obecnym stanem wiedzy, ale to nie jest problemem, o ile
pamiętamy, ile lat dzieli nas od roku 1980. Nasza wiedza o wszechświecie mocno
się poszerzyła od pierwszego wydania „Kosmosu” i należy brać na to poprawkę. Niemniej
nie uważam, żeby jakieś rozbieżności w faktach mogły komuś popsuć humor,
ponieważ „Kosmos” to dzieło, moim zdaniem, bardziej filozoficzne, które ma
uświadomić czytelnikowi, na jakim etapie rozwoju, jako gatunek się znajdujemy,
ile tak naprawdę znaczą osiągniecia naszej cywilizacji, co w skali kosmosu
znaczymy i dokąd, zdaniem autora, zmierzamy. Moim zdaniem „Kosmos” przede
wszystkim powstał z miłości do gwiazd, pod wpływem impulsu, głębokich emocji,
przemyśleń i niezwykle romantycznego spojrzenia na wszechświat, a nie tylko z
pobudek czysto naukowych i edukacyjnych. Carl Sagan ewidentnie próbuje zainteresować
swojego czytelnika wszechświatem, jego cudami, które tylko czekają, aż nasz
gatunek wyciągnie po nie rękę, autor pokazuje, że człowiek zawsze był, jest i
będzie częścią wszechświata. Wydaje się, że Carl Sagan żył wielkim romantycznym
marzeniem o panowaniu człowieka nad przestrzenią kosmiczną. Niemniej marzenia
się spełniają i ja również wierzę, że któregoś dnia, o ile nie pozabijamy się
nawzajem lub nie zabiją nas przypadkowo zainicjowane zmiany w biosferze,
sięgniemy gwiazd. A jeśli już jesteśmy przy śmierci…
Carl
Sagan porusza także temat konfliktów zbrojnych. Szokujący był dla mnie fakt, że
w drugiej połowie XX wieku żyło na Ziemi 5 miliardów ludzi, a zgromadzony na
całej planecie arsenał atomowy miał potencjał, aby zgładzić 100 miliardów
ludzi. 100 miliardów! To tyle ile, według szacunków naukowców, jest gwiazd w
Drodze Mlecznej. Wątkowi zagłady atomowej autor poświęca sporo stron, podchodzi
do sprawy w sposób pacyfistyczny, ostrzega, wskazuje na naszą wyjątkowość (jak
na razie) w skali wszechświata i szuka przyczyn konfliktów w ludzkiej naturze i
procesach ewolucyjnych. W końcu próbuje uświadomić czytelnikowi, że wojna
atomowa byłaby końcem naszej cywilizacji, że 3,5 miliarda lat unikalnej
ewolucji biologicznej poszłoby na marne z powodu ludzkiej krótkowzroczności.
Łatwo
się domyślać, skąd brały się obawy autora, jeśli spojrzeć na czas powstawania
„Kosmosu” W 1980 roku wciąż odczuwalne były napięcia związane z Zimną Wojną,
naturalnym jest więc, że Sagan wziął pod uwagę zagadnienie atomowej zagłady.
Możliwość ta była wówczas bardziej odległa, niż w latach pięćdziesiątych oraz
sześćdziesiątych, ale wciąż nie można było jej całkowicie wykluczyć – podobnie
jak dzisiaj, mimo że Zimna Wojna się skończyła.
Dość
specyficzną częścią „Kosmosu” są rozważania na temat hipotetycznych obcych
cywilizacji. Tutaj Carl Sagan oddala się nieco od nauki, bowiem bardzo
entuzjastycznie podchodzi do tego zagadnienia i czytając jego książkę może nam
się wydawać, że głęboko wierzył, iż nie jesteśmy na kosmicznym oceanie tak
całkowicie osamotnieni, że być może gdzieś są inne istoty, które pewnego dnia
zechcą się z nami skontaktować, co niewątpliwie byłoby najważniejszym momentem
w dziejach, bo doprowadziłoby do jednej z dwóch rzeczy: zagłady ludzkości lub
poprowadzenia nas we wspaniałą przyszłość. Sagan podobno był mocno krytykowany
za optymistyczne podejście do życia pozaziemskiego. Koledzy po fachu mieliby
niezbyt przepadać za jego entuzjastycznym punktem widzenia na tę kwestię.
Z
jednej strony rozumiem entuzjastyczną postawę autora na tej płaszczyźnie, z
matematycznego punktu widzenia wszechświat powinien być pełen obcych
cywilizacji, ale z drugiej strony, naznaczony sceptycznym piórem choćby
Stanisława Lema trochę potępiam ten hurra-optymizm, jednocześnie rozumiejąc
jego genezę. Pierwszy kontakt to zagadnienie ogromne i skomplikowane dlatego
zostawmy obce cywilizacje i idźmy dalej.
Wszystkie
rozdziały książki silnie nawiązują do odcinków serialu telewizyjnego o tym
samym tytule, który był przez Carla Sagana współtworzony, choć nie są kropka w
kropkę przeniesieniem serialu na papier. „Kosmos” to książka dla kogoś, kto
chce stanąć w obliczu zagadek wszechświata i się z nimi zmierzyć, ale zależy mu
na przystępnej formie. Książka wolna jest od skomplikowanego języka, trudnych
naukowych terminów, pomyślana została tak, aby trafić do jak najszerszego grona
odbiorców, by ich oczarować, zainspirować i zachęcić do poszerzania wiedzy,
rozbudzić ciekawość. Bo kosmos i wszystko, co z nim związane, istotnie jest
arcyciekawe, ale w codziennym pędzie nie mamy czasu, aby przystanąć i
zastanowić się, chociażby, czy jesteśmy sami między gwiazdami. „Kosmos” to
umożliwia, a przy okazji pozytywnie miesza w głowie.
Carl
Sagan (1934-1996) był profesorem astronomii i nauk kosmicznych na uniwersytecie
Cornella. Uniwersytet ten uznawany jest za jeden z najbardziej prestiżowych w
Stanach Zjednoczonych. Mając 25 lat Carl Sagan uzyskał doktorat z astronomii i
astrofizyki. Pracował przy projekcie SETI, którego celem było poszukiwanie
inteligentnego życia na bazie sztucznie wytworzonych sygnałów radiowych oraz
świetlnych. Sagan uzyskał rozgłos dzięki swoim książkom popularnonaukowym,
wyżej wspominaniu serialowi telewizyjnemu „Kosmos”, a także dzięki napisaniu
powieści „Kontakt”, która opowiada o odebraniu sygnału od obcej cywilizacji w
ramach programu SETI lub jego książkowego odpowiednika.
Carl
Sagan był naukowcem, który starał się docierać do ludzkich serc i umysłów nie
tylko poprzez artykuły i monografie naukowe, był także ważnym popularyzatorem
nauki i pisarzem oraz nosił w sobie niezwykle piękne marzenie o kosmosie. Warto
o nim i jego książkach pamiętać.
Źródła:
1. Sagan C. Kosmos. Poznań, 2016.
Źródła:
1. Sagan C. Kosmos. Poznań, 2016.
Tags:
POPULARNONAUKOWA
Prześlij komentarz
0 Komentarze