Nola Blue to młoda gwiazda muzyki pop. Dziewczynie zazdroszczą niemal wszyscy, gdyż może mieć cokolwiek czego zapragnie. Zdawałoby się, cukierkowe życie Noli, zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni kiedy jej ciało zaczyna odbierać programy telewizyjne, to znaczy dosłownie staje się ekranem, na którym wyświetlają się obrazy. Dalsza część powieści to psychodeliczna i surrealistyczna wędrówka bohaterki na granice własnego poznania i wystawianie cierpliwości czytelnika na ciężką próbę.
Niekiedy narracja
prowadzona jest niezwykle chaotycznie, jest pocięta, poszarpana, układem
przypomina poezję, nowe wersy zaczynają się od małych liter, pojedyncze słowa
poprzenoszone są do nowych linijek, pojawia się wiele onomatopej naśladujących trzaski
transmisji, tekst pulsuje od krótkich, skaczących i dynamicznych zdań, co nadaje
opowieści niezwykle szybkiego tempa, ale też czyni ją chaotyczną. Nieład
panujący na kartkach powieści może kogoś skutecznie odstraszać, ale nieład ten
nie wynika z braków warsztatowych pisarza, lecz powzięcia przez niego takiego
właśnie zamiaru. Styl prowadzenia narracji to naturalnie środek wyrazu
artystycznego, mający oddać chaos, zamęt, pewną nadmiarowość informacji,
przytłoczyć czytelnika, podobnie, co wyświetlane na ciele transmisje
telewizyjne przytłaczają Nolę. Ponadto chaos ten oddaje stan ducha bohaterki;
zdezorientowanie, zagubienie, kryzys tożsamościowy.
Książka
Noona to przede wszystkim rozległy komentarz społeczny na temat życia w XX i
XXI wieku. Powieść, pod wierzchnią, psychodeliczną warstwą narracyjną i niezbyt
zwartą akcją sygnalizuje istnienie całego mnóstwa problemów społecznych, które
są właściwe i aktualne dla naszych czasów. Po pierwsze Noon konfrontuje ze sobą
ideę tożsamości oraz wizerunku w świecie mediów. W powieści fabuła gra
drugorzędną rolę, bo na pierwszym planie stoi transformacja postaci, jej emocje
z tym związane, jej duchowa podróż na tle głębokiego kryzysu tożsamościowego,
wynikającego z egzystencji w świecie mass mediów, kultury obrazkowej oraz faktu
bycia rozpoznawalną gwiazdą pop. Chaotyczne wyświetlane na ciele Noli obrazy to
inkarnacja jej kryzysu, Nola od dawna nie jest sobą, jest zagubiona, nie czuje się
osobą, lecz rzeczą, produktem jej menedżera, który wykreował jej wizerunek,
stworzył ją z niczego i Nola ma tego pełną świadomość, rozumie, że jest efektem
pracy marketingowca, a Nola to naturalnie pseudonim artystyczny, a nie imię.
Kryzys tożsamościowy sięga zenitu, kiedy bohaterka sama przed sobą przyznaje,
że już nie pamięta, jak naprawdę się nazywa, nie wie, kim była przed powstaniem
Noli, w którą tylko się wcielała na scenie, zabijając tym samym swoją prawdziwą
tożsamość. Przerażająca perspektywa – zapomnieć samego siebie. Pod problem
tożsamości podpiąłbym też kwestię jaką jest rozróżnienie swego prawdziwego „ja”
od wizerunku, który jest efektem medialnej (telewizyjnej, internetowej)
kreacji, naszej własnej czy chociażby, jak w przypadku bohaterki „TV Ciał0”,
jej menedżera. Bohaterka zdecydowanie nie poradziła sobie z rozdzieleniem tych
dwóch rzeczy i silniej utożsamiła się z kreacją, zamiast z samą sobą. Nola jest
więc ofiarą przemysłu rozrywkowego i wypaczonym produktem kultury popularnej,
tkwi zniewolona w innej postaci.
Styl
prowadzenia narracji przez Jeffa Noona świadczy, jak już pisałem wyżej, o
chaosie, nadmiarowości; krótkie zdania, swobodne podejście do układu tekstu,
onomatopeje – te rzeczy nie tylko dają pojęcie o emocjonalnym rozbiciu bohaterki,
ale też mogą stanowić odzwierciedlenie żywota przeciętnego człowieka we
współczesnym świecie, mogą wskazywać na to, że jesteśmy przytłoczeni
informacjami, komunikatami, możemy cierpieć na nadmiar bodźców lub wręcz
odczuwać wewnętrzną potrzebę agregowania informacji, uzależniania od komunikatu
(lub szerzej: bodźca) w codziennym pędzie życia. To z kolei wiedzie do
patologicznej potrzeby bycia na bieżąco, uzależnienia od ekranu, stałego bycia
online, partycypacji w nowej, i być może niebezpiecznej dla tradycyjnych
relacji międzyludzkich, sferze życia, jaką niewątpliwe stają się Internet i social media.
Jeff Noon
sięga też po problem wrażliwości, a raczej jej braku, czy też słabnącego jej
znaczenia we współczesnej erze dominacji mediów. Nola pojmuje swoje TV Ciało
jako chorobę i obwinia o nią swojego menedżera. Obrazy wyświetlane na jej
skórze w znaczący sposób odbijają się na jej życiu, zmieniając je na gorsze,
Nola zaczyna zdawać sobie sprawę, że stała się dziwadłem, wycofuje się z życia
i próbuje za wszelką cenę ukryć fakt, że dotknęła ją ta dziwna przypadłość.
Niebawem jednak wieści się roznoszą i Nola nie jest już tylko dziwadłem, staje
się wręcz sensacją. Rzesze ludzi pragną ją zobaczyć, dotknąć, uważają jej TV
Ciało za coś niesamowitego i fantastycznego, całkowicie zapominając o uczuciach
samej Noli i jej stosunku do choroby, bo tak Nola niekiedy określa swoje TV
Ciało. Dla rozentuzjazmowanego tłumu Nola nie jest osobą, lecz ciekawostką,
osobliwością, nikogo nie obchodzą jej uczucia. Pokazuje tutaj Noon absolutny
brak zrozumienie i empatii wobec krzywdy. Ponadto ze sposobu, w jaki Nola myśli
o samej sobie wyłania się problem społecznej akceptacji dla inności, dziwności,
odmienności – ogólnie bycia w mniejszości, a także kwestia zrozumienia samego
siebie i samoakceptacji. Łatwo odnieść te elementy powieści do świata
współczesnego, jeśli zwrócić uwagę na kwestie różnic w kolorze skóry,
wyznawanej religii, orientacji seksualnej i tak dalej. W opozycji do
apatycznego tłumu stoi postać Joe, młodego mężczyzny, z którym losy Noli splatają
się przypadkowo i zaledwie na jeden wieczór w hotelowym pokoju. Joe znajduje w
Noli (a więc i odmienności) piękno. Nola dostrzega w jego oczach „coś czego
dawno nie widziała”. Biorąc pod uwagę to, co stało się potem mogła być to
miłość lub pożądanie, tym bardziej, że wcześniej Nola zdradziła, że nie nigdy
nie miała chłopaka, nigdy nikogo naprawdę nie kochała, miewała zaś „towarzyszy”
(przelotne romanse). Jeff Noon jakby podsuwał w tym miejscu, że inność i
odmienność są w porządku, są normalne, naturalne i nie ma nic złego w byciu
innym, co może stanowić wyraz aprobaty dla narastających, w ostatnich latach,
liberalnych tendencji rozwojowych w rozmaitych sferach życia społecznego.
Nadmiarowość
chaotycznych komunikatów, towarzyszących Noli, które są nierozłącznym elementem
narracji może stanowić podprogowy komentarz autora na temat współczesnej
relacji człowieka z informacją i mediami. Informacja otacza nas codziennie i
naciera zewsząd, często jest to informacja śmieciowa i bezwartościowa, ale
próbująca zawalczyć o naszą uwagę. Ważna kwestia, zdaje się mówić Noon, to jak
w tym oceanie informacji odróżnić informację wartościową od bezwartościowej i
niczym Nola stopniowo nauczyć się panować nad chaosem. Faktem jest, że żyjemy w
bańce informacyjnej, swoistym matrixie,
gdzie dzięki personalizacji informacji przez algorytmy często podsuwa się nam komunikaty
zbliżone do naszych zapytań, czy wyników wyszukiwania, co zdecydowanie zamyka
nas na świat i wspomnianą wyżej inność, której reprezentantką w powieści jest
Nola.
I gdzieś
tam, w tym wszystkim, w powieści Noona ginie człowiek, humanizm, empatia, na wierzch
wypływa zapotrzebowanie na banalną rozrywkę, pokutuje niechęć do myślenia, odwrócenie
od kultury i nauki na rzecz kultury obrazkowej oraz pobrzmiewa smutna prawda o
bieżącej kondycji współczesnego show-biznesu i etyki mediów. Gdzieś między
wierszami leży zachęta aby na moment zatrzymać się zastanowić nad tym, jaki
komunikat konsumujemy lub sami puszczamy w świat innym do skonsumowania.
Jestem
przekonany, że „TV Ciał0” można odczytywać na wiele sposób i z pewnością wiele
rzeczy można z tej książki wyciągnąć, ponieważ Noon podjął się bardzo szerokiej
problematyki i udało mu się uniknąć jej spłycania. Należy mieć na uwadze, że cały
tekst to obszerna, psychodeliczna i odjazdowa, ale przy tym spójna na poziomie
fabuły (dość umownej), narracji i przesłania metafora. W mojej ocenie „TV Ciał0”
to próba podsumowania wszystkich najcięższych grzechów mass mediów, przegląd
zagrożeń z ich strony, ale także obszerny i niezwykle trafny komentarz społeczny
na miarę naszych czasów. Ponadto jest to powieść o poszukiwaniu siebie w chaosie
współczesności i chęci życia zabijanej przez cyfrową postnowoczesność. Nic nie
stoi jednak na przeszkodzie, aby „TV Ciał0” odczytywać jako satyrę na
współczesność, w której co rusz napotykamy przyklejone do telefonu zombie, czy
powieść drogi, która skupia się na emocjonalnej wędrówce bohaterki w obliczu
zmiany.
„TV Ciał0”
to dzieło trudne z uwagi na swoją chaotyczność, wynaturzony kształt, umowność i
brak jakichkolwiek wyjaśnień ze strony autora. Niemniej myślę, że warto
spróbować się z książką Noona zmierzyć z uwagi na jej aktualność i garść
niezwykle cennych uwag na temat kształtu współczesnej rzeczywistości. Polecam
wytrwałym i zahartowanym odbiorcom!
Źródła:
1. Noon J. TV Ciał0. Warszawa, 2014.
Prześlij komentarz
1 Komentarze
Brzmi świetnie, chociaż trochę mam już dosyć "satyr na współczesność" i "krytyki mediów społecznościowych". Często jest to połączone z mówieniem jak to "kiedyś było lepiej" a nie było lepiej. Ludzie po prostu patrzyli w gazety zamiast smartfona, choroby psychiczne i inność bywała karana społecznym ostracyzmem lub śmiercią, wszędzie zmuszano ludzi by dopasowywali się do jedynego słusznego schematu. Te czasy mogą napawać fascynacją, ale żeby za nimi tęsknić?
OdpowiedzUsuńTekst bardzo dobry, ale wahałam się go czytać, bo nie umieściłeś informacji czy będą spoilery czy nie, ale w końcu przeczytałam i chyba nie było jakichś znaczących.