W 2082 roku ludzkość dowiaduje się o istnieniu życia pozaziemskiego. Wysłany ku Ziemi rój obcych sond spala się w atmosferze, ale udaje się wykryć sygnał radiowy, nadawany z Pasa Kuipera przez jakiś tajemniczy obiekt. Na jego spotkanie rusza ekspedycja na pokładzie statku kosmicznego Tezeusz, który dowodzony jest przez wampira – Jukkę Sarastiego. Głównym bohaterem i narratorem jest Siri Keeton, człowiek, który z powodu poważnej operacji mózgu utracił zdolność do odczuwania zdecydowanej większości emocji, ale za to stał się bardzo dobrym „syntezatorem”. Przy wsparciu cybernetycznych implantów Siri potrafi obiektywnie odczytywać intencje innych i bezstronnie je oceniać, przez co zdaniem organizatorów misji stanowić będzie wartościowy dodatek do załogi Tezeusza. Jego zadaniem jest monitorować poczynania wykwalifikowanej ekipy statku i przekazywać postępy do kontroli misji na Ziemi. Nie wszystkim jednak obecność syntetyka jest w smak. 

Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, właśnie z perspektywy Keetona i jest to dosyć interesujące, ponieważ typowo narracja pierwszoosobowa zwykle przedstawia perspektywę bohatera wraz ze wszystkimi emocjonalnymi reakcjami jakie mu towarzyszą. Tyle, że Siri Keeton nie reaguje emocjonalnie na otaczającą go rzeczywistość, tylko prowadzi chłodne obserwacje i przeprowadza wewnętrzne kalkulacje. Narracja pierwszoosobowa dla bohatera pozbawionego warstwy emocjonalnej to dość oryginalny wybór, ale na pewno nie chybiony. Dzięki temu, że Siri wyprany jest z emocji czytelnik otrzymuje chłodną i rzeczową narrację pierwszoosobową, pozwalającą w dużej mierze na samodzielną ocenę sytuacji i interpretację wszystkich wydarzeń. Autor nie narzuca jedynego, słusznego punktu widzenia, który wspierać powinien czytelnik – o ile sympatyzuje z bohaterem, co ma miejsce w modelowej narracji pierwszoosobowej.

Jeśli autor chciał bezstronnie ukazać wydarzenia, to dlaczego zdecydował się na narrację w pierwszej osobie, a nie w trzeciej? Trudno powiedzieć, ale zabieg zastosowany przez Wattsa jest niewątpliwie interesujący i dobrze spełnia swoją rolę. Ukazuje Keetona jako chłodnego obserwatora, relacjonującego wydarzenia czytelnikowi i nic więcej. Keeton jest trochę jak dodatkowe wyposażenie statku i przez niektórych członków załogi właśnie tak jest traktowany. Powieść uderza w tony szeroko pojętej odmienności i tolerancji, zadaje czytelnikowi pytanie – być może banalne – czy bycie innym równa się bycie gorszym.  

Postrzeganie Keetona, jako tego dziwnego przez innych członków załogi pachnie trochę hipokryzją, ponieważ na pokładzie Tezeusza znajdują się jeszcze trzy dziwne indywidua. Statkiem dowodzi budzący lęk w pozostałych załogantach, ponury, małomówny, acz ucywilizowany wampir. Jest jeszcze Banda Czworga, czyli kobieta, w której ciele mieszkają cztery różne osobowości oraz Susan James, w której umyśle kiełkuje alter ego.

„Ślepowidzenie” to dosyć klasyczna, ale warta przeczytania historia o pierwszym kontakcie, zawierająca elementy historii o duchach. Powieść Wattsa gatunkowo zahacza też o horror. Atmosfera izolacji i zamknięcia w metalowej puszce, dryfującej w nieskończonej próżni kosmicznej, daleko od domu działa na wyobraźnię. Autor dość wyraźnie daje czytelnikowi do zrozumienia, że jeśli coś pójdzie nie tak, to nikt nie zdoła uratować bohaterów, że jeden błąd może doprowadzić do tragedii. Sugeruje czytelnikom, że cały pierwszy kontakt przebiegać będzie w atmosferze klaustrofobii i niepewności, wynikającej z naturalnego lęku przed konfrontacją z nieznanym. Bohaterów cechuje też pewien stopień ambiwalencji – z jednej strony fascynuje ich perspektywa kontaktu z obcą cywilizacją, z drugiej zaś zdają sobie sprawę, że będzie to niekoniecznie przyjemne doświadczenie. Wrażenia te potęgują się, kiedy do kontaktu faktycznie dochodzi. Wówczas Watts zmienia nastrój, atmosfera gęstnieje i elementy horroru stają się bardziej transparentne, a pokład Tezeusza zarówno bohaterom jak i czytelnikowi wydaje się jakiś taki ciaśniejszy.

Wydanie trzecie od wydawnictwa MAG z roku 2013, które czytałem opatrzone jest ilustracjami Ireneusza Koniora. Prace rysownika, choć nie jest ich zbyt wiele, są podług mojego poczucia estetyki przepiękne i niewątpliwie wzbogacają doświadczenie czytelnicze, pomagając budować atmosferę.  

O bohaterach „Ślepowidzenia” trudno powiedzieć coś ponadto, że są dziwni. To nie tak, że otrzymujemy od autora ich szczegółowe portrety, które dopiero nam uświadamiają, że mamy do czynienia z osobliwą grupą osób. Oni są dziwni na pierwszy rzut oka i nie licząc tego, kto jaką rolę spełnia na statku i jakie jest jego zadanie stosunkowo niewiele o nich wiemy. Do najbardziej tajemniczych postaci należy oczywiście Sarasti.

Mamy więc osobliwe postacie, ale niewiele o nich wiemy. Trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy też źle. Niektórzy czytelnicy stawiają na wyraziste, prawdziwe psychologicznie kreacje bohaterów, których tutaj trochę brakuje. W powieści Wattsa pierwsze skrzypce gra idea kontaktu z obcą cywilizacją, a nie rozwleczone, wewnętrzne monologi bohaterów na temat słuszności podejmowanych decyzji, rychło prowadzące do emocjonalnego rozdarcia. Warstwa emocjonalna w kontekście bohaterów „Ślepowidzenia” w zasadzie nie gra zbyt wielkiej roli. Jako czytelnik obcujemy z grupą chłodnych profesjonalistów, mających do wykonania konkretne zadanie wielkiej wagi. Watts jakby kreuje bohaterów poprzez zaniechanie dalszej ich kreacji, pokazując ich jedynie w konkretnych rolach, bardziej jako załogę statku, a nie jako ludzi.

Bardzo niewielki nacisk ze strony autora, położony na wykreowanie postaci może sprawić, że część czytelników odbije się z hukiem od „Ślepowidzenia”, bo nie w smak im oziębli bohaterowie. Pobudki Wattsa dla mnie są jednak w pełni zrozumiałe i doceniam fakt, że autor podjął takie ryzyko.

Mimo, że temat pierwszego kontaktu przerabiany był wielokrotnie, a Wattsowi w mojej opinii nie udało się wprowadzić niczego innowacyjnego – mimo gorących zapewnień na czwartej stronie okładki – to „Ślepowidzenie” czyta się bardzo dobrze. Powieść zawiera wszystkie sztandarowe elementy sci-fi, a pierwszy kontakt wydaje się być motywem literackim, który nigdy się nie zestarzeje mimo zajeżdżania go przez różnych pisarzy. Nie zestarzeje się, ponieważ każdy autor ten pierwszy kontakt będzie widział zupełnie inaczej, a konfrontacja z czymś tak różnym od nas samych jak obca cywilizacja zawsze będzie, moim zdaniem doświadczeniem unikatowym i fascynującym i jeszcze długo pierwszy kontakt oraz jego przebieg będą inspirować i fascynować pisarzy. Ponadto książka bierze na warsztat konflikt inteligencja kontra świadomość i próbuje odpowiedzieć na pytanie, czym tak naprawdę jest ta świadomość. Co więcej Watts prześlizguje się po temacie transhumanizmu w kontekście miłości i relacji seksualnych oraz próbuje pokazać pewnego rodzaju dramat poznawczy – niemożność porozumienia człowieka z innym gatunkiem.

Peter Watts jest kanadyjskim anglojęzycznym pisarzem science-fiction, lecz zawodowo zajmuje się badaniem ssaków morskich. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych swoje zamiłowanie do mórz i oceanów przekuł w powieść „Rozgwiazda” (1999), która okazała się być początkiem Trylogii Ryfterów. „Rozgwiazdę” uzupełniają powieści „Wir” (2001) oraz „Behemot” (2004). Ponadto spod jego ręki wyszedł całkiem ciepło przyjęty zbiór opowiadań „Odtrutka na optymizm” i kilka innych dzieł. Ciekawostką jest, że Watts niektóre swoje dzieła publikuje na licencji Creative Commons, czyli są one dostępne za darmo w Internecie – w tym wydane w 2006 roku „Ślepowidzenie” W kwestii nagród czy wyróżnień „Ślepowidzenie” otrzymało nominację do nagrody Hugo (2007) w kategorii najlepsza powieść.

Dla tych, co zęby zjedli na gatunku sci-fi „Ślepowidzenie” prawdopodobnie nie będzie dobrym wyborem. Powieść ta jest dla kogoś, kto jednocześnie chce rozpocząć swoją przygodę z sci-fi, bierze pod uwagę wymagania jakie stawia czytelnikom literatura fantastyczno-naukowa, ale niekoniecznie lubi być prowadzony przez autora za rękę jak małe dziecko. 

Betowała Sandra z http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/


Źródła

1. Watts P. Ślepowidzenie. Warszawa, 2013. 

2. Shaviro S. Consequences of Panpsychism. Dostępny: http://ftp.shaviro.com/Othertexts/Claremont2010.pdf.