Powieść Johna Brunnera to dziś już klasyczny przykład technologicznej dystopii, świata, gdzie każdy ruch obywatela jest bacznie śledzony przez rząd, przy pomocy dobrze pomyślanego aparatu państwowego – w tym wypadku rozbudowanej struktury teleinformatycznej. Jest to wręcz modelowy przykład na ukazanie mrocznej strony technologii komputerowej czy informacyjnej, jako narzędzia, któremu ludzie dobrowolnie zaprzedali wolność. Interesującym jest, że w powieści mocno zarysowują się elementy cyberpunkowe – opresyjny rząd, technologia wymierzona przeciw ludziom i jej demoralizujący wpływ – mimo, że gatunek ten wykrystalizował się dopiero w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku, dzięki wysiłkom Williama Gibsona, Bruce’a Sterlinga czy też Rudolfa Ruckera i kilku innych autorów. Powieści Brunnera można jednak przyznać, że położyła pierwsze fundamenty pod cyberpunk, powołując do życia dzisiaj powszechne w tym gatunku motywy.


Akcja powieści osadzona jest w pierwszej połowie XXI wieku. Dzięki rozbudowanej infrastrukturze teleinformatycznej państwo jest w stanie bez przerwy obserwować ludzi, monitorować ich ruchy, ustalić ostatnie miejsce pobytu i tak dalej. Zaprzestano wyścigu zbrojeń na rzecz wyścigu mózgów. Tajna rządowa placówka w Tarnover w USA prowadzi poszukiwania niezwykle inteligentnych lub dobrze rokujących dzieci, zapewniając im idącą w miliony dolarów edukację, w ten sposób czyniąc z nich zasoby, którymi w przyszłości będzie się można posłużyć, odwołując się do ich lojalności. Umysły inteligentnych obywateli eksploatuje się w cichej wojnie między państwowymi mocarstwami. Konflikt ma charakter ekonomiczno-gospodarczy i drylowane osobowości wykorzystuje się na przykład, aby uprzedzić działania rywali w zakresie wprowadzania jakiejś technologii czy wykonania zaskakującego posunięcia na rynku.

Zrozumiawszy swoje przeznaczenie, były student Tarnover – Nickie Haflinger – podejmuje próbę ucieczki. Najpierw łamie swój kod tożsamości i rozpoczyna życie na wolności, z biegiem czasu wcielając się w dwadzieścia różnych osób. W pościg za nim ruszają oczywiście agenci Tarnover, słusznie widząc w Nickim poważne zagrożenie.

Brunner subtelnie przekazuje czytelnikowi informacje, przez co można odnieść wrażenie, że niewiele jest elementów budujących świat przedstawiony, czy bohaterów, które to elementy w tekstach fantastycznych są dosyć istotne, bo zaczepiają czytelnika w wizji autora. Te informacje naturalnie zostały w tekście przemycone, ale nie są jego wierzchnią warstwą. Autor gwałtownie ciska czytelnika w swoją wizję, zakładając, że ma do czynienia z czytelnikiem bystrym. Książka wymaga od adresata odrobiny pomyślunku, bowiem autor niczego nie podaje na tacy, oferuje jedynie poszczególne klocki, które złożone w całość dają dopiero pełen obraz społeczeństwa i sytuacji politycznej.

Johna Brunnera charakteryzuje łatwość w kreowaniu prawdziwie psychologicznych postaci. Nickie Haflinger nie jest twardym protagonistą, lecz kimś, kto bez ustanku czuje na karku gorący oddech pościgu. Wiarygodny portret psychologiczny wskazuje na permanentny, lecz dobrze maskowany lęk, zaszczucie, instynktowną potrzebę ciągłej ucieczki oraz wewnętrzne rozbicie. Z tego też bierze się nieufność, zagubienie i momentami wręcz paranoiczne przemyślenia. Nick jest jednak na tyle daleko od czytelnika, że trudno z nim o jakąkolwiek więź. Znacznie łatwiej jest biernie go obserwować, niż wejść w jego skórę ze względu na wewnętrzne traumy. Innym postaciom poświęcono nieco mniej uwagi, ale nie powiedziałbym aby negatywnie wpłynęło to na ich kreacje.     

Tempo akcji jest nieco leniwe, nie mamy bowiem do czynienia z rozbuchaną historią sensacyjną. W powieści jest miejsce na odrobinę przemyśleń, refleksji i niekiedy na błyskotliwe dialogi między jednym z agentów z Tarnover a Nickiem. Dialogi te odkrywają przed czytelnikiem obraz zdegenerowanej Ameryki, mają niekiedy charakter światotwórczy i stanowią pewnego rodzaju kliszę, bo wprowadzają elementy intelektualnego pojedynku między bohaterami.

Rzeczą, która może odstręczać jest mocno poszatkowana treść; sugestywne śródtytuły oddzielają od siebie bardzo krótkie partie tekstu. Z jednej strony sprzyja to dynamizowaniu akcji, ale z drugiej śródtytuły są rozłożone zbyt gęsto, przez co silne zanurzenie w powieść wydaje się trudne. Czy to wada, czy też zaleta, zależeć będzie od czytelnika i jego upodobań.

Obecne w powieści są trafione i ani trochę przerysowane przemyślenia o moralności, psychologii i etyce eksperymentu, prowadzące czytelnika do refleksji nad wizją autora i być może nawet światem rzeczywistym. Powieść ma swoje lata, ale patrząc na dzisiejsze czasy i otaczająca nas rzeczywistość, szczególnie tą wirtualną, nie sposób książce odmówić niepokojącej aktualności. John Brunner w swojej wizji okazał się być precyzyjny i przerażający jednocześnie. Pisząc w 1975 roku „Na Fali Szoku” znakomicie utrafił nieistniejące jeszcze problemy, które dziś stanowią ważną część naszej codzienności. Społeczeństwo w świecie powieści Brunnera, w zamian za święty spokój i wygodę wręcz oddaje swoje dane osobiste, gdyż rząd zapewnia, że sprawuje kontrolę absolutną w dobrej wierze. Dziś korzystamy z usług internetowych, które oferują nam różne funkcjonalności, ale w zamian za nasze prywatne informacje. Żeby nie szukać daleko: komunikat na głównej stronie Facebooka „To jest (i zawsze będzie) darmowe”, to grubymi nićmi szyta bzdura, bo korzystając z portalu płacimy swoimi osobistymi danymi, zdjęciami, informujemy o swoim aktualnym miejscu pobytu i tak dalej. Wodzeni konformizmem społecznym, często świadomie oddajemy swoją prywatność w ręce zagranicznej korporacji, w zamian za możliwość partycypacji w wirtualnej społeczności. I na to Brunner też zwraca uwagę.

Brunner w swojej powieści porusza problem inwigilacji, sugeruje, dosyć trafnie, że technologia komputerowa i informacyjna będzie w przyszłości poważnym zagrożeniem dla wolności osobistej i prywatności i przestrzega: „nie idźcie tą drogą”. Za zagrożenie autor pojmował też korporacjonizm i wskazywał na zagadnienia przemian społecznych w kontekście częstej migracji. Przyczynkiem do refleksji może być też problem uzależnienia społeczeństwa od zakładów buchmacherskich, czy całodobowej, telefonicznej opieki psychologicznej.

Nickie Haflinger to w pewnym sensie reprezentacja pozytywnych wartości; moralności, wolności i prywatności, a także przyczynek do zmiany, bohater, stający się z czasem zbawicielem ludzkości, którego do działania popchnęła odwzajemniona miłość, której się nie spodziewał.

Akcja powieści nie jest być może zbyt wyszukana, ani rozbuchana, narracja również nie porywa. Nie znaczy to jednak, że powieść skazana jest na porażkę – absolutnie nie. Siła prozy Johna Brunnera tkwi w zatrważająco precyzyjnym uchwyceniu kierunku rozwoju technologii komputerowych i teleinformatycznych i tego jakie problemy, czy też zagrożenia będą generować na przekór współczesnej cywilizacji – ze szczególnym uwzględnieniem metod sprawowania kontroli nad społeczeństwem.   

„Na Fali Szoku” ukazało się w 1975 roku nakładem wydawnictwa Harper & Row. W Polsce zaś powieść ujrzała światło dzienne dzięki Wydawnictwu MAG (2015), a z angielskiego przełożył Michał Jakuszewski. Szkoda, że wcześniej żaden polski wydawca nie sięgnął po tę powieść, bo jest to lektura godna uwagi każdego miłośnika gatunku. Może nie porywa narracją, czy warstwą fabularną, ale bogata jest w niezwykle trafne spostrzeżenia na temat przyszłości i zatrważająco aktualną krytykę technologii informacyjnej w służbie inwigilacji.  

John Brunner jest autorem także kilku innych powieści fantastyczno-naukowych oraz fantasy. W Polsce z jego powieści wydano też „Starventure” (1991) „Urodzony pod Marsem” (1993), „Gwiezdny Labirynt” (1994), Wszyscy na Zanzibarze (2015), Ślepe Stado (2016).   

Jeśli jest się w stanie przymknąć oko na niezbyt oryginalną fabułę, kosztem zgłębienia trafności wizji, jako obdarzył nas John Brunner, to warto to zrobić, bo skóra cierpnie.  

Źródła

1. Brunner J. Na fali szoku. Warszawa, 2015. 

2. Cavallaro D. Cyberpunk and Cyberculture: Science Fiction and the Work of William Gibson. Dostępny: https://is.muni.cz/www/175193/25476916/Cyberpunk_and_Cyberculture__Science_Fiction_and_the_Work.pdf.

3. Kietzman K.K. Between Eden and Utopia: Techno-Innocence and Cyber-Rapture. "Polish Journal for American Studies", nr 7, 2013, s. 117-139. Dostępny: https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/8731/08_pjas7.pdf?sequence=1&isAllowed=y